ODWIEDZAJĄ MNIE...

wtorek, 8 stycznia 2013

VERSACE CRYSTAL NOIR EDP

Nuty zapachowe:
podstawa: gardenia, piwonia, pomarańcza
serce: drzewo sandałowe
baza: ambra, piżmo




Pierwsze co nasuwa się po użyciu Crystal Noir to gardenia. Elegancka, dostojna, ale też uwodzicielska - zdecydowanie nie staroświecka. Zapach od początku jest ciepły i bardzo słodki, balansujący na granicy 'bólu zęba'. Jednak to nie jest słodycz landrynkowa, słodka nuta jest tu lekko przydymiona, to pewnie za sprawą drzewa sandałowego, które nadaje tej słodyczy wyjątkowość i głębię. W Crystal Noir poszczególne składniki idealnie współgrają, dają wrażenie harmonijnych przejść. Na mojej skórze wybija się...kokos, słodki mleczny, delikatnie okadzony. Przeczytałam kiedyś gdzieś, że to jedyny zapach, który idealnie komponuje się z... dymem tytoniowym. Fakt zgadzam się z tym w 100 %. W czasach kiedy jeszcze 'pochłaniałam' duże ilości tytoniu :), a w lokalach można było palić, użycie perfum kończyło się zazwyczaj tym, że wracając do domu, pachniałam popielniczką. Natomiast po użyciu Crystal Noir, zapach jakby nabierał jeszcze większej głębi, pochłaniał i zmieniał ten tytoniowy smrodek. Zapach jest bardzo trwały, utrzymuje się przez cały dzień. Z ubrań bardzo ciężko się go pozbyć :) Flakon...no cóż, niektórym się podoba, mi niestety nie. Dla mnie jest brzydki i już, toporny i zupełnie nie pasujący do zapachu. Moja 90 dobija niestety dna, mam poczucie że koniecznie muszę nabyć choćby 30 ml, tak na specjalne okazje :)